Na FB pojawił się Apel do PWN o umieszczenie czasownika „dykielić” w Słowniku Języka Polskiego.
- Dykielić — używać publicznie rasistowsko nacechowanych słów bez krzty refleksji i w stanie niezmąconego samozadowolenia
- Dykielić — od nazwiska Bożeny Dykiel.
Gdy na FB sformułowany został apel w sprawie czasownika „dykielić”, można z łatwością przewidzieć, że pojawią się różne reakcje:
- niektórzy uznają to za właściwą ripostę na wpadkę aktorki.
- inni skrzywią się na metodę, uznając ją za niepoważną, a sam apel, utrzymany w konwencji złośliwego żartu, za przesadną reakcję.
Powiem krótko:
Taka wypowiedź Bożeny Dykiel w popularnym programie telewizyjnym, to nie jest żaden koniec świata: nie jest to eksplozja żadnego antysemityzmu, nie jest to marsz bojówek nazistowskich — nic z tych rzeczy. Bez histerii! Ale jednocześnie nie można udawać — gdy na telewizyjnym ekranie widzimy znaną i popkulturowo cenioną osobę, która stwierdza „pożydził, czyli nie dał szmalu” – że absolutnie wszystko jest w porządku. Obojętność prowadzi donikąd. Jest przyzwoleniem.
Jednak reakcja polegająca na pisaniu do TVN listów wyrażających oburzenie, to — w mojej opinii — przesadna reakcja. Petycje w tej sprawie? Petycje w dobie Internetu kompletnie się zdewaluowały od czasu, gdy gdzieś pojawiła się petycja o to, aby na świecie było dobrze.
Gdy próbuje się wpływać na język, stosując często słusznie wyśmiewane kryteria poprawności politycznej, odzywają się głosy, że od „policji języka” już tylko krok do orwellowskiej „policji myśli”.
Racja.
Autorzy apelu to przewidzieli. Dlatego są politycznie mocno niepoprawni. Stworzyli słowo dokładnie według tej samej zasady, co użyte przez Bożenę Dykiel. Paskudnej cesze dali konkretną twarz. Z jedną, poważną różnicą: „pożydzić” – przypisuje negatywną cechę całej grupie ludzi i daje skąpstwu — bezpodstawnie — twarz każdego Żyda. Natomiast proponowane słowo „dykielić” przypisuje negatywną cechę nie żadnej grupie, ale jednej konkretnej osobie. I to tej, którą wszyscy na własne oczy widzieli, gdy „używała publicznie rasistowsko nacechowanych słów bez krzty refleksji i w stanie niezmąconego samozadowolenia”. Ona sama dała swojemu zachowaniu w TVN własną twarz. To jest decydująca różnica.
Czy ta cała sprawa może mieć dobre zakończenie? Myślę, że tak. Gdyby Bożena Dykiel pojawiła się w TVN i — bez robienia z tej marginesowej w gruncie rzeczy „wpadki” czegoś poważnego, bo na to nie zasługuje — uśmiechnęła się krytycznie na swój własny temat, wspominając przez 5 sekund to niefortunne sformułowanie. Byłby to właściwy i uprzejmy gest wobec widzów, którzy od lat cenią ją za obecność na dużych i małych ekranach. Gest, którego im i jej życzę.
Paweł Jędrzejewski
1 lutego 2013
Dopisek 5 lutego:
Opisywane wydarzenie, z racji osoby Bożeny Dykiel, zostało dość mocno nagłośnione przez media. Większość internetowych gazet przedstawiła je obiektywnie. Niestety, na wysokości zadania nie stanął plotkarski PUDELEK, który powyższy tekst skomentował w ten kłamliwy sposób:
„Na wypowiedz Dykiel zareagowało już także Forum Żydów Polskich, które oskarżyło ją o antysemityzm.”
Niestety, nie liczę na to, że PUDELEK odszczeka swoje kłamstwo. A powinien.
P.J.