Wrócę, gdy będziesz spała

Autor: Patrycja Dołowy

„Dorośli uważają, że zrobili wielką rzecz. Zrobili. Uratowali dziecko. Ale myślą, że to wystarczy”. Słowa Aliny — jednej z rozmówczyń Patrycji Dołowy porażają trafnością i głębią psychologiczną, wybrzmiewają słusznym oskarżeniem.

Uratować, czyli urodzić ponownie — za to medal się jeszcze nie należy.

Sposoby na ocalenie dziecka: oddać w dobre / jakiekolwiek, byle aryjskie ręce; nie oddać za żadną cenę; wypchnąć w pustkę, samotność i noc — a nuż sobie poradzi, ktoś się zlituje, pomoże; wrzucić z mostu do wody, potem skoczyć w ślad za nim.

Mama nr 1, mama nr 2, macocha, mama-ciocia, polska mama, żydowska mama… „Chyba nikt nie oczekuje tu od ciebie laurki. Matka to u nas niełatwy temat”.

Gdy, pomimo tytułowej obietnicy nie wracała, było mniej, lub bardziej normalnie. Ot, polska rodzina z żydowską tajemnicą w tle. Bo tajemnica zawsze jakoś się ujawnia, daje wyczuć… wisi w powietrzu, czai się po kątach.

Przybrani rodzice, lub np. ojciec i macocha często zacierali żydowskie ślady; uciekali na drugi koniec Polski; blokowali, lub mocno kontrolowali kontakt z „niewłaściwymi” członkami rodziny. Najczęściej „tylko” milczeli, podobnie jak ci prawdziwi.

Gdy wracała — kolejny dramat. Dziecko zapomniało matkę, nie chciało iść z „obcą” kobietą, kochało przybranych rodziców. Inne chciało, pokochało, przylgnęło, ale matka — po tym, co sama przeszła, nie była zdolna do miłości; miała do dziecka pretensje, że nie jest wystarczająco wdzięczne za to, co dla niego zrobiła.

Kilka bohaterek książki podkreśla, jak bardzo owa spodziewana wdzięczność im ciążyła. Także wtedy, gdy dziecko przeszło wspólnie z matką przez piekło wojny. Jak ją zostawić, odejść w dorosłość, jak być odrębną jednostką — sobą? Jak?!

Dziecko uratowane w zakonie, domu opieki mogło stać się „instytucjonalne” – z wypartą potrzebą miłości, obojętnie odnoszące się zarówno do biologicznych, jak i przybranych rodziców.

CZYTAJ  "I zgodnie z boskim przykazaniem mieli dzieci..."

Co ocalony, to inna historia. Nie wszystkie są bardzo smutne.

Przyglądam się okładce książki… Dwie wyszarzone postacie kobiet bez twarzy w tle, na pierwszym planie tuląca lalkę dziewczynka. Wojna dla Żydów to czas, kiedy lalką (o ile się ją miało) można było opiekować się troskliwiej niż dzieckiem.

Tytuł książki jest obietnicą — składaną na próżno, lub… metaforycznie. „Wrócę, gdy będziesz spała” – z zaskoczenia, a może tylko we śnie, marzeniach na jawie. Marzeniach o tożsamości, nazwisku, korzeniach, przodkach, dacie urodzenia… „Wrócę” w postaci zdjęcia, wspomnienia, cudem odnalezionej siostry, ciotki… Ocalone, poszukujące Prawdy dziecko pomoże w tym powrocie.

Patrycja Dołowy dotyka tabu macierzyństwa w czasach Zagłady. To delikatna jak puch materia o dużym ciężarze gatunkowym. Możemy tylko słuchać i milczeć.

Aleksandra Buchaniec-Bartczak

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarne.

Dodaj komentarz