W powojennej Polsce po raz pierwszy na emigrację Żydów do Izraela zezwolono w latach 1949-1950. Wyjechało wtedy blisko 30.000 polskich Żydów. Kolejna fala emigracji żydowskiej z Polski rozpoczęła się w 1956 r., kilka miesięcy przed „Październikiem” i powrotem do władzy Władysława Gomułki — Polskę opuściło wtedy ponad 47.000 Żydów. W latach 60-tych ogólna polityka migracyjna działała na zasadach restrykcji, tym niemniej podania o zgodę na wyjazd do Izraela były traktowane mniej surowo niż do krajów kapitalistycznych (w 1966 r. zgodę na wyjazd do Izraela otrzymało 67% spośród 801 starających się). W latach 1960-1966 wyjeżdżało do Izraela (taki kierunek deklarowało) po kilkaset osób rocznie, w sumie około 4200 osób. W rezultacie, w przededniu wojny sześciodniowej wg informacji Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce (z lipca 1967), w PRL zamieszkiwało ok. 25.000 obywateli polskich, oficjalnie deklarujących narodowość żydowską. Należy także stwierdzić, że wszystkie fale emigracji — niezależnie od innych czynników — były wywołane falami antysemityzmu gwałtownie narastającymi w latach 1945-1946, 1956-1957 i 1967-1968.
W dniu 19 czerwca 1967 r. w swym przemówieniu W. Gomułka powiedział: „Nie czyniliśmy przeszkód obywatelom polskim narodowości żydowskiej w przeniesieniu się do Izraela, jeśli tego pragnęli […]. Każdy obywatel Polski powinien mieć tylko jedną ojczyznę Polskę Ludową”. Takiej zgody na najwyższym szczeblu dawno nie było. Dnia 8 kwietnia 1968 r. Biuro Polityczne wydało polecenie, aby MSW i MSZ opracowały instrukcję w sprawie wyjazdu z Polski obywateli pochodzenia żydowskiego, którzy zgłoszą taką chęć.
W trzy dni później, z trybuny Sejmu, premier Cyrankiewicz zachęcał Żydów do wyjazdu w imieniu rządu PRL: „Wśród obywateli polskich narodowości żydowskiej znajduje się pewna liczba osób o przekonaniach nacjonalistycznych, syjonistycznych, a zatem proizraelskich. Ci ludzie w obecnych warunkach politycznych, stworzonych przez państwo Izrael, znaleźli się w rozterce. […] Nie jest bowiem możliwa lojalność wobec socjalistycznej Polski i imperialistycznego Izraela jednocześnie. Tu trzeba dokonać wyboru i wyciągnąć zeń właściwe konsekwencje. Kto te konsekwencje w postaci emigracji wyciągnąć pragnie, ten nie natrafi na żadne przeszkody”.
W. Gomułka ponownie namawiał Żydów do wyjazdu w swym przemówieniu z 19 marca 1968 r. W imieniu kierownictwa partii i swoim mówił: „Tym, którzy uważają Izrael za swoją ojczyznę, gotowi jesteśmy wydać emigracyjne paszporty”, zaś zebrany na sali aktyw partyjny przyjął te słowa z entuzjazmem, krzycząc: „Teraz! Już!!!”.
Zgodnie z poleceniem partii, Biuro Paszportów MSW ustaliło nowe wytyczne wydawania zgody na wyjazd, wedle których „nie należało czynić trudności osobom, które podadzą Izrael jako kierunek emigracji i określą swą narodowość jako żydowską”. Podkreślę jednak, iż termin „emigracja do Izraela” oznaczał tylko i wyłącznie zadeklarowanie kierunku i miał mały związek z krajem realnego osiedlenia. Natomiast „narodowość żydowska” nie była ustalana jedynie na podstawie deklaracji, lecz wymagała faktycznego żydowskiego pochodzenia. Kolejnym niezbędnym warunkiem wyjazdu było złożenie wniosku o zezwolenie na zmianę obywatelstwa, czyli de facto zrzeczenie się obywatelstwa PRL. W rezultacie wyjeżdżający nie byli uznawani za obywateli polskich i nie wydawano im paszportu, lecz tak zwany dokument podróży. Był to dokument specyficzny, gdyż stwierdzał przede wszystkim, kim jest jego posiadacz – „posiadacz niniejszego dokumentu podróży nie jest obywatelem polskim”.
Najbardziej skuteczną zachętą do emigracji okazała się decyzja Biura Politycznego z 2 czerwca 1969 r.: „Z dniem 1.IX.br. zakończyć akcję wyjazdów emigracyjnych do Izraela. […] wyjazdy do Izraela po tym terminie będą załatwiane zgodnie z ogólnie obowiązującymi zasadami stosowanymi przy wyjazdach do krajów kapitalistycznych”.
Kiedy potencjalni emigranci podjęli decyzję o wyjeździe, należało wypełnić parostronicowy kwestionariusz paszportowy, złożyć podanie do Rady Państwa z prośbą o zgodę na zamianę obywatelstwa, wnieś niebagatelną opłatę skarbową (5000 zł), uzyskać w ambasadzie holenderskiej (reprezentującej interesy Izraela) promesę wizy izraelskiej i złożyć obietnicę pokrycia kosztów podróży, przedłożyć zaświadczenie o niezaleganiu z podatkami a w szczególnych wypadkach także zgodę władz wojskowych i potwierdzenia zrzeczenia się mieszkania. Po uzyskaniu zgody władz następował okres nerwowych przygotowań do wyjazdu — dokument podróży wymagał wyjazdu z Polski w ciągu miesiąca. Emigranci wyprzedawali lub rozdawali wszystko to, czego nie mogli zabrać ze sobą. To, co władze zezwalały wywieźć, pakowano w skrzynie i wpisywano na listy urzędu celnego. Odprawy celne były wyjątkowo upokarzające i bogate w szykany. Ostatnim dźwiękiem emigracji było pożegnanie z pozostającą rodziną i przyjaciółmi. Miejscem symbolem stał się Dworzec Gdański w Warszawie. To był dla emigrantów ostatni obraz Polski, moment, który najsilniej odcisnął się w ich świadomości.
Według danych Biura Paszportów MSW w marcu 1968 r. złożyło wnioski tylko 66 osób, w kwietniu było ich już 134, w maju 224, zaś w lipcu 577. Decyzje odmowne dostało w 1968 r. zaledwie 26 osób. W tymże roku wyjechało z Polski, deklarując emigrację do Izraela, 3437 osób. Punkt szczytowy wyjazdów nastąpił w 1969 r., gdy wyjechało 7674 osób. Oficjalne zakończenie akcji wyjazdów jesienią 1969 r., spowodowała, że liczba emigrujących w 1970 r. spadła do 698 osób. W 1971 r. emigracja ponownie wzrasta (do 1118 osób), gdyż oprócz ogólnego zelżenia restrykcji wyjazdowych, upłynął tak zwany „okres karencyjny” dla osób, którym wcześniej odmówiono zgody z powodu dostępu do tajemnic państwowych, służby wojskowej itp. W następnych latach skala wyjazdów była nieporównanie niższa (do 1975 r. wyjechały 853 osoby). Tylko mniejszość pomarcowych emigrantów trafiła w rzeczywistości do Izraela. W 1968 r. przybyło tam 1349 osób, w 1969 r. – 1735 osób.
Emigrację pomarcową najliczniej reprezentowali inżynierowie, lekarze, osoby z wykształceniem ekonomicznym i humanistycznym. Do jesieni 1969 r. podania o zgodę na wyjazd złożyło blisko 500 wykładowców i naukowców-badaczy, w tym wybitne i znane postaci nauki. Wśród emigrantów było także 200 dziennikarzy i redaktorów, ponad 60 pracowników radia i telewizji, blisko 100 muzyków, aktorów i plastyków (w tym 23 aktorów i reżyserów Teatru Żydowskiego z jego dyrektorką, słynną Idą Kamińską na czele) oraz 26 filmowców. Sporą liczbę emigrantów stanowili urzędnicy centralnej administracji państwowej – 520 osób. Spośród 998 emigrantów-rencistów aż 204 otrzymywało przed wyjazdem renty specjalne za szczególne zasługi dla PRL.
Nie ma dwóch takich samych przypadków pomarcowej emigracji, ale każdy z nich cechowało podjecie trudnej decyzji o wyjeździe. Pozostawiało się dom, przyjaciół i rodzinę, a wybierano nieznany kraj i taką samą przyszłość.
Hila Marcinkowska