Nie zapomnę o Tobie, Polsko!

Marzec 1968

Gdy wybuchła Wojna Sześciodniowa, w której Izrael zmierzył się z arabskimi „sąsiadami”, w 32 milionowej Polsce mieszkało ok. 30,000 Żydów. Starsze pokolenie to ocaleni z Holokaustu. Ich dzieci urodzone po wojnie szybko asymilowały się z polskim społeczeństwem. Praktycznie nie istniała społeczność religijna, a jedyne związki z żydostwem kultywowano w świeckich stowarzyszeniach, gdzie też powoli zanikała kultura jidysz.

Część partyjnej wierchuszki PZPR rekrutowała się z żydowskich komunistów, którzy 1956 r. po dojściu do władzy Władysława Gomułki, znajdowali się we frakcji „grupy puławskiej”. Rywalizowała z nią „grupa natolińska”, która nie bała się sięgać po argumenty etniczne w wewnętrznych starciach. Wzmocniona od 1960 r. przez Mieczysława Moczara i jego „Partyzantów” zapoczątkowała nową czystkę partyjną, która przerodziła się w antysemicką kampanię 1968 r. W znacznym stopniu eskalacji chciały partyjne sfery średniego szczebla, które przy okazji czystki w partii skorzystały na wywindowaniu swoich wątpliwych karier.

Wojna arabsko-izraelska wybuchła w czerwcu 1967 r. Na początku komentarze prasowe były neutralne. Zmieniły się na niekorzystne po naradzie w Moskwie, na której spotkały się głowy państw Bloku Wschodniego: zdecydowano tam o finansowym wsparciu państw arabskich i zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Izraelem. Do tych postanowień nie zastosowała się jedynie Rumunia.

Po powrocie z Moskwy (gdzie Leonid Breżniew wyraził żal, że w PRL towarzysze żydowscy otwarcie krytykują politykę Kraju Rad wobec państwa Izrael po zwycięskiej dla Żydów wojnie sześciodniowej z Arabami), Gomułka nakreślił oficjalną linię polityczną w prawie dwugodzinnym przemówieniu na Kongresie Związków Zawodowych 19 czerwca 1967 r. Oskarżył Izrael o nawiązanie koalicji z amerykańsko-brytyjskimi imperialistami „przeciwko postępowym siłom arabskim” i odniósł się do polskiego podwórka: „izraelska agresja na kraje arabskie spotkała się z aplauzem w syjonistycznych kręgach żydowskich – wśród obywateli polskich… nie chcemy piątej kolumny w naszym kraju”, dodał też, że ci, którzy czują się adresatami tych słów powinni wyemigrować. MSW pod kierunkiem Moczara poczuło zielone światło dla swojej frakcji i zaczęło inwigilować ważniejsze postaci życia społecznego pod kątem pochodzenia.

Jak pisze prof. Dariusz Stola, powyższy etap można nazwać „pełzającą” kampanią antysemicką. Jej apogeum zbiegło się w czasie z wystąpieniami studentów w marcu 1968 r. Na odbywającym się 19 marca wiecu PZPR w Sali Kongresowej w warszawie, Gomułka potępił antyradzieckie aluzje zawarte w spektaklach „Dziadów” oraz antysocjalistyczne działania grup studenckich, które otrzymały miano „wrogów Polski Ludowej”. Zaakcentował przy tym żydowskie pochodzenie inspiratorów zajść na UW (Adam Michnik i Henryk Szlajfer zostali relegowani z UW). W Katowicach, pod przewodnictwem Edwarda Gierka odbył się podobny, antysemicki spęd działaczy partyjnych.

W PZPR rozpoczęła się otwarta czystka. Zdegradowano prominentów PZPR-u, m.in. Romana Zambrowskiego (członka Biura Politycznego KC). W Wojsku Polskim czystka wyniosła na szczyt Ministerstwa Obrony Narodowej Wojciecha Jaruzelskiego. Paradoksalnie, w biegu tych wydarzeń trudno jest dostrzec faktycznie jakiekolwiek aspekt syjonizmu czy antysyjonizmu, tło wydarzeń wiąże się wyłącznie z partyjną czystką której genezą był argument antysemicki. W walce o władzę w partii oskarżono Żydów o bycie „prawdziwymi komunistami” i obarczono winą za okres stalinowski. Obudzono przedwojenny mit judeo-bolszewii, wprowadzono pojęcie „żydokomuny”. W kampanię antysemicką zaangażowano media, oraz partyjny aktyw. Tylko w ciągu pierwszych dwóch tygodni marca, w samej Warszawie odbyło się 1900 masówek podstawowych organizacji partyjnych, 400 wieców. Indoktrynacja w tej sprawie objęła 3,7 milionów ludzi, czyli ponad 10% społeczeństwa. Pewne grupy społeczne jak członkowie PZPR, oficerowie wojska, milicja, nauczyciele w całości przeszły kurs informujący, że Żydzi to wrogowie i zdrajcy, a ich ojczyzną jest „amerykański dolar”. Pod hasłem „łamania zmowy milczenia” piętnowano wszystko co dotyczyło Żydów i kompletnie nie miał znaczenia stosunek indywidualnych osób do Państwa Izrael czy syjonizmu jako ideologii.

Przy tak rozległej demagogii i propagandzie, która sięgnęła dołów społeczeństwa rozpętała się nagonka, która ocalonym z Holocaustu przypomniała retorykę nazistowską czy przedwojennych narodowców. Emigracja była największą odpowiedzią daną przez Żydów władzy. Specjalne uchwały Biura Politycznego Partii, Sejmu, Rady Państwa i aparatu państwowego pozwoliły na stworzenie narzędzi prawnych sankcjonujących ten stan rzeczy. Premier Cyrankiewicz ogłosił: „pomiędzy obywatelami polskimi narodowości żydowskiej znajduje się pewna liczba osób o przekonaniach nacjonalistycznych, syjonistycznych i dlatego proizraelskich… Lojalność dla socjalistycznej Polski i imperialistycznego Izraela nie mogą być pogodzone jednocześnie. Trzeba dokonać wybory i wyciągnąć wnioski. Ktokolwiek chce zmierzyć się z tymi konsekwencjami w formie emigracji – nie napotka przeszkód”.

Aby wyemigrować z Polski należało podpisać dokument stanowiący zrzeczenie się obywatelstwa polskiego i zadeklarować wyjazd do Izraela. W zamian otrzymywały jednokartkowy „dokument podróży”, zamiast paszportu (ten należał się tylko obywatelom, a „syjoniści” pragnący emigrować sami się przecież tego przywileju pozbawiali. Na świstku było napisane „okaziciel niniejszego dokumentu NIE JEST obywatelem Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej”. Do 1971 r. wyjechało 12,927 (już nie-polskich) Żydów. Do syjonistycznego Izraela dotarło zaledwie 3100. Reszta wybrała gościnną Szwecję, Francję, Danię, USA i inne kraje Zachodu. Do 1972 r. liczba emigrantów wzrosła do 15,000.

CZYTAJ  Żydowski dowcip - czym jest szmonces?

Emigracja z Polski 1968 miała specyficzną strukturę społeczną. W porównaniu z polską średnią, w grupie „żydowskiej” było 8 razy więcej studentów lub osób z wyższym wykształceniem. Większość miała dyplomy inżynierów lub lekarzy. Wyjechało prawie 500 nauczycieli akademickich, 200 dziennikarzy, 100 muzyków i artystów sceny polskiej, 60 pracowników radia i telewizji, 26 (!) reżyserów filmowych, 560 wyższych urzędników administracji centralnej (w tym dyplomaci). Był to prawdziwy (niezamierzony?) drenaż mózgów i zasobów ludzkich jakimi dysponowała Polska – nadal zaangażowana w wysiłek odbudowy kraju po zniszczeniach wojennych. Bez cienia wątpliwości był to kwiat polskiej inteligencji. Dlatego, mimo, że nigdy nie posługiwano się powszechnie tym argumentem, tak bardzo nasuwa się analogia z norymberskimi ustawami i emigracją Żydów niemieckich z Rzeszy w latach 30-tych XX w.

Jak pisze Dana Platter ze Szwecji: „To, co się działo potem, to był groteskowy teatr absurdu. Z asymilowanych, polskich Żydów zrobiono wrogów socjalistycznego państwa, i syjonistów. Słowo-potworek, którego nikt właściwie nie znał, ale które stało się nagle obelgą, piętnem. Partia rzuciła hasło „Syjoniści do Syjonu”, często przekręcane na „Syjoniści do Syjamu”, co odzwierciedlało poziom wiedzy tzw. dyktatury ciemniaków. Wiele osób nie wiedziało nawet o swoim żydowskim pochodzeniu. Oskarżenie ich o nielojalność wobec Polski było dla nich szokujące”.

Pociągi do Wiednia – gdzie Agencja Żydowska zorganizowała punkt przyjęcia emigrantów, odchodziły z warszawskiego Dworca Gdańskiego. Pozostał on symbolem wyrzucenia z polskich Żydów.
„-Żydki wyjeżdżają najpierw do Wiednia a potem dalej, do Izraela, Ameryki, Kanady – mówi z głupawym wyrazem twarzy kelnerka do swojej koleżanki w Bufecie na Dworcu Gdańskim. Na ławce przy peronie siedzi pani Irma Seidenman, która za godzinę wyjedzie z Polski. Odprowadza ją jej znajomy sędzia Romnicki, który pomógł jej ujść z życiem w czasie wojny. – Nie chcę mieć z tym krajem nic wspólnego, nie chcę tu być, bo zostałam poniżona (tekst sztuki „Początek – Piękna pani Seidenman, A. Szczypiorski)”. Ważne i ciekawe książki napisały na temat Joanna Wiszniewicz „Życie przecięte” i Teresa Torańska „Jesteśmy”.

Kraje demokratycznego Zachodu przyjęły wydarzenia te jak najgorzej. Obraz Polski 20 lat po wojnie mocno pociemniał. Emigranci marcowi zasilili szeregi polskiej opozycji demokratycznej za granicą (poprzez działalność rozgłośni radiowych – jak Wolna Europa, Głos Ameryki, pomoc działaczom w kraju, w końcu angażując się w działania „Solidarności”). Oczywiście wewnątrz spustoszonego komunizmem kraju, część Polaków możliwość wyjazdu z Polski daną Żydom widziała jako kolejny dowód na to, „że Żydzi zawsze potrafią się urządzić” i wyjeżdżają na kolorowy Zachód zostawiając ich w siermiężnej gomółkowskiej rzeczywistości. Dopiero bliżej lat 80-tych ktoś napisał na murze Stoczni Gdańskiej „Żydów nie ma, kto jest winny, że nie ma chleba?”.

Co ciekawe, związki towarzyskie emigranci marcowi utrzymali do dzisiaj. Co jakiś czas spotykają się w Aszkelonie, wydają gazetę „Plotkies”. Coraz częściej dzielą się swoimi przeżyciami z publicznością polską poprzez książki, wspomnienia, spektakle teatralne, filmy.

Monika Krawczyk
Marzec 2013

ENG:

March 1968

At the outbreak of the Six-Day War, in which Israel confronted its Arab “neighbours”, there were about 30 000 Jews living in Poland – a country of 32 million. The older generation consisted of Jews who had survived the Holocaust. Their children, born after the war, quickly assimilated into Polish society. The religious community was practically non-existent, while ties to Judaism were cultivated only by lay associations from which Yiddish culture was also gradually beginning to disappear.

A number of the leading figures in the Polish United Workers’ Party were Jewish communists, belong-ing to the “Pulawian faction” following Wladyslaw Gomulka’s rise to power in 1956. They were rivalled by the “Natolin group” whose members did not hesitate to draw on ethnic arguments to sway the balance of power in their favour. The latter, “strengthened” by Mieczyslaw Moczar and his “Partisans” from 1960 on, began a new party purge which turned into the anti-Semitic campaign of 1968. The escalation of events was largely due to middle-ranking officialdom, whom the purges provided with an opportunity to take their unpromising careers forward.

The Israeli-Arab war broke out in June 1967. At first, press commentaries were neutral. They turned awry after a meeting in Moscow, attended by heads of the Eastern Bloc countries: it was there that a decision was made to lend financial support to the Arab states and break off diplomatic relations with Israel. Only Romania failed to comply with these decisions.

CZYTAJ  "I zgodnie z boskim przykazaniem mieli dzieci..."

After returning from Moscow (where Leonid Brezhnev had expressed his regret that Jewish comrades in the People’s Republic of Poland were openly critical of Soviet policy with regard to the State of Israel after the Jewish victory over the Arabs in the Six-Day War), Gomulka presented the official party line in a two-hour speech at the Congress of Labour Unions on June 19th, 1967. He accused Israel of forming a coalition with American-British imperialists “against the progressive Arab forces”, and commented on events in his own backyard: “Israeli aggression against the Arab countries has met with applause in Zionist Jewish circles – among Polish citizens… we do not want a fifth column in our country”; he also added that those who feel that these words apply to them, should emigrate. The Ministry of Internal Affairs, headed by Moczar, took this as encouragement for their faction and began to investigate the origins of the most important public figures.

According to Prof. Dariusz Stola the above stage could be described as a “creeping” anti-Semitic cam-paign. Its high point coincided with the student protests of March 1968. At the PUWP party summit held at the Congress Hall in Warsaw on March 19th, Gomulka condemned anti-Soviet suggestions in performances of the “Dziady” (Forefathers’ Eve) and the anti-Socialist activity of students groups, which were dubbed “enemies of People’s Poland”. On this occasion, he also underlined the Jewish origins of those who inspired the events at the University of Warsaw (Adam Michnik and Henryk Szla-jfer were expelled from the university). A similar anti-Semitic party rally took place in Katowice, led by Edward Gierek.

An open purge unfolded within the PUWP. Prominent party members were demoted, including Roman Zambrowski (a member of the Central Committee Political Bureau). In the Polish Army, the purge raised Wojciech Jaruzelski to the top of the Ministry of National Defence. Paradoxically, it is difficult to find any Zionist or anti-Zionist features in these events; their main background is the party purge stemming from the anti-Semitic argument. As the fight for power unfolded within the party, Jews were accused of being the “true communists” and blamed for Stalinism. The pre-war myth of Judeo-Bolshevism was reawoken and the notion of the “Judeo-commune” introduced. The media and active members of the party were drawn into the anti-Semitic campaign. Only in the first two weeks of March 1900 meetings of basic party organisations and 400 demonstrations took place in Warsaw. Cer-tain social groups, such as members of the PUWP, military officers, the militia and teachers, were fully subjected to a course informing them that Jews were enemies and traitors, their homeland being the “American dollar”. As part of “breaking the conspiracy of silence” anything that had to do with Jews was stigmatised, while individual attitudes towards the State of Israel or Zionism as an ideology was completely ignored.

With this all-pervasive demagogy and propaganda, reaching all the way down to the lowest strata of society, a witch-hunt was unleashed – all too reminiscent of Nazi or pre-war nationalist rhetoric to those who had survived the Holocaust. Emigration was the dominant response given to the authorities by Jews. Special resolutions of the Party Political Bureau, the Sejm, the State Council and the state apparatus permitted the development of legal solutions sanctioning this state of affairs. Premier Cyrankiewicz announced: “among Polish citizens of Jewish origin there is a certain number of people holding nationalist, Zionist and therefore pro-Israeli views… Loyalty to socialist Poland cannot be rec-onciled with loyalty to imperialist Israel. A choice must be made and conclusions drawn. Whosoever wishes to face these consequences by emigrating will encounter no obstacles”.

In order to emigrate from Poland one had to sign a document in which one renounced Polish citizen-ship and declared one’s leave for Israel. In exchange, one got a one-page “travel document” instead of a passport (which only citizens deserved, while “Zionists” wishing to emigrate were willingly renouncing this privilege). The piece of paper read “the bearer of this document IS NOT a citizen of the Polish People’s Republic”. By 1971, 12 927 (non-Polish by now) Jews had left. Barely 3100 reached “Zionist” Israel. The rest chose welcoming Sweden, France, Denmark, the United States and other Western countries. By 1972, the number of emigrants had risen to 15 000.

CZYTAJ  Skazany bez sądu

The 1968 emigration from Poland had a specific social structure. Compared with the Polish average, the “Jewish” group contained 8 times more students and people with higher degrees. Most were edu-cated as engineers or doctors. There were nearly 500 university lecturers, 200 journalists, 100 musi-cians and performing artists, 60 radio and television employees, 26 (!) film directors, 560 high-ranking officials (including diplomats) who left. It was a true (unintended?) drain of the brains and human resources available to Poland – still engaged in the effort of rebuilding the country after the war. There is no doubt that these people were the elite of the Polish intelligentsia. This is why – although this argument has never been commonly used – an analogy to the Nuremberg Laws and the emigration of German Jews from the Reich in the 1930s imposes itself so distinctively.

As Dana Platter from Sweden writes: “What went on next was a grotesque theatre of the absurd. Assimilated Polish Jews were made into enemies of the socialist state and Zionists. A monster word no-one had ever really heard before, but which suddenly became an insult, a stigma. The party gave the command ‘Zionists to Zion’, a slogan often erroneously repeated as ‘Zionists to Siam’, which reflected the schooling of the so-called dictatorship of dunces. Many people were not even aware of their Jewish roots. Accusing them of disloyalty to Poland came as a shock to them”.

Trains to Vienna, where the Jewish Agency had organised a transit point, left from Warsaw’s Gdansk Station. It remains a symbol of the expulsion of Jews from Poland. “The kikes first leave for Vienna, and then for Israel, America or Canada – a waitress says to her friend at the Gdansk Station buffet, a stupid grin on her face. Mrs. Irma Seidenman, who will leave Poland in an hour, is sitting on a bench on the platform. She is accompanied by a friend, judge Romnicki, who helped her to survive during the war. ‘I don’t want to have anything to do with this country, I don’t want to be here, because I have been humiliated’ (from the play “The Beautiful Mrs. Seidenman” by A. Szczypiorski). Important and interesting books have been written on the subject by Joanna Wiszniewicz “Życie przecięte” (A Life Cut in Two) and Teresa Torańska “Jesteśmy” (We are).

The countries of the democratic West received these events as badly as could possibly be expected. The image of Poland, 20 years after the war, grew bleak. The March emigrants joined the ranks of the Polish democratic opposition abroad (through the activity of broadcasters such as Radio Free Europe and the Voice of America, helping activists at home and finally becoming engaged in the activities of Solidarity). Of course, inside communist-ravaged Poland, a number of their countrymen saw the possibility of leaving Poland granted to Jews as yet more proof of the fact that “Jews will always find a way to get by” and were departing for the colourful West, leaving them in the austere landscape of Gomulka’s Poland. It was only as the 80s drew near that someone wrote on the wall of the Gdansk Shipyard: “The Jews are gone, so who is to blame for the hunger?”

What is interesting, the March emigrants have maintained close ties amongst themselves to this day. Every once in a while they meet in Ashkelon, and publish the “Plotkies” newspaper. They have increas-ingly been sharing their experiences with the public in Poland through books, memoirs, theatre and film.

Monika Krawczyk
March 2013

Dodaj komentarz